11. Przyjaźnie pisarzy, które inspirowały wielkie dzieła

11 Przyjaźni Pisarzy, Które Inspirowały Wielkie Dzieła

Hej dziewczyny! Czy wiecie, że za niektórymi kultowymi książkami stoją nie tylko genialne umysły pisarzy, ale też ich… mega inspirujące przyjaźnie? Tak, tak – czasem to właśnie koleżeńskie pogaduchy, wspólne picie wina (lub czegoś mocniejszego) i te nocne dyskusje o życiu dawały początek literackim arcydziełom. Dziś opowiem Wam o 11 takich pisarskich duetach, które totalnie odmieniły świat literatury. Gotowe na tę podróż? No to lecimy!

1. J.R.R. Tolkien & C.S. Lewis – Fantasy jak żadne inne

Wyobrażacie sobie „Władcę Pierścieni” bez Tolkiena? Albo „Opowieści z Narnii” bez Lewisa? No właśnie – a wiecie, że ci panowie byli najlepszymi kumplami? Poznali się na Oxfordzie i od razu zaiskrzyło (w sensie intelektualnym, oczywiście). Tolkien przekonał Lewisa do chrześcijaństwa, a Lewis namówił Tolkiena, żeby ten w końcu skończył pisać swoją epopeję o hobbitach. Bez ich cotygodniowych spotkań w pubie „The Eagle and Child” może nie byłoby ani Śródziemia, ani Narnii. Brzmi jak must-have wśród przyjaźni, prawda?

11. Przyjaźnie pisarzy, które inspirowały wielkie dzieła

Najlepszy moment ich przyjaźni:

  • Kiedy Tolkien przeczytał Lewisowi fragmenty „Hobbita”, a ten krzyknął: „To jest genialne, stary!” (albo coś w tym stylu).

2. Ernest Hemingway & F. Scott Fitzgerald – Alkohol, kłótnie i wielka literatura

O tych dwóch można by nakręcić serial lepszy niż „Gossip Girl” – tyle tam było dram, alkoholu i literackich przepychanek. Hemingway uważał Fitzgeralda za słabego psychicznie (bo ten ciągle przeżywał przez żonę Zelę), a Fitzgerald… no cóż, pewnie miał swoje zdanie na temat macho-postawy Hemingwaya. Ale to właśnie ta burzliwa przyjaźń dała nam „Wielkiego Gatsby’ego” i „Komu bije dzwon”. Czasem warto się pokłócić, żeby powstało coś genialnego, co nie?

Zabawne fakty:

  • Hemingway nazywał Fitzgeralda „jego drogiim chłopczykiem” w listach – trochę słodko, trochę ironicznie.
  • Kłócili się o… rozmiar penisa Fitzgeralda. Tak, to nie żart. (Poważni pisarze, poważne tematy).

3. Virginia Woolf & Katherine Mansfield – Rywalki czy przyjaciółki?

To była przyjaźń pełna napięcia – Woolf czasem podziwiała Mansfield, a czasem wściekała się na jej talent. Katherine z kolei uważała, że Virginia jest zbyt elitarna. Ale to właśnie ta ambiwalentna relacja inspirowała obie do pisania jeszcze lepszych tekstów. Gdyby nie ich rozmowy (i listy pełne subtelnych docinków), może nie mielibyśmy takich dzieł jak „Pani Dalloway” czy „W ogrodzie partyzanta”.

Cytat, który mówi wszystko:

„Jest jedyną pisarką, której zazdroszczę” – Virginia Woolf o Katherine Mansfield. (No bo któż z nas nie ma takiej koleżanki, co to jednocześnie ją uwielbiamy i chcemy jej czasem podrzucić gumę do żucia do włosów? Żart, żart!).

4. Jane Austen & Martha Lloyd – Siostrzana dusza bez pokrewieństwa

Jane Austen nie miała sióstr (tylko braci), ale Martha Lloyd była dla niej jak rodzina. To właśnie Martha była pierwszą czytelniczką jej powieści, a Jane opierała niektóre postaci na ich wspólnych żartach. Bez tej przyjaźni może nie byłoby tak błyskotliwych dialogów w „Dumie i uprzedzeniu”! (Wyobrażacie sobie świat bez pana Darcy’ego? Ja nie!).

Najsłodszy szczegół:

Jane i Martha prowadziły razem… książkę z przepisami kulinarnymi! (Czyli XIX-wieczny food blog, można powiedzieć).

5. Mary Shelley & Lord Byron – Letnia impreza, która zmieniła literaturę

Pewnego deszczowego lata w 1816 roku grupa przyjaciół (wśród nich Shelley i Byron) postanowiła zabawić się w wymyślanie horrorów. Efekt? „Frankenstein”! Gdyby nie ta przyjacielska atmosfera (i trochę alkoholu), może Mary nigdy nie odważyłaby się napisać tak przełomowej powieści. A tak – mamy kultowego potwora i miliony szkolnych wypracowań na jego temat.

Fun fact:

Byron chciał być najlepszy, więc wymyślił opowieść o wampirach… ale to Mary wygrała ten nieoficjalny konkurs. (Girl power już w XIX wieku!).

6. Mark Twain & Nikola Tesla – Nietypowy duet

Pisarz i naukowiec – brzmi jak kiepski początek dowcipu, ale ta przyjaźń była serio genialna. Twain uwielbiał eksperymenty Tesli (nawet „leczył” sobie hemoroidy na jego maszynie wibracyjnej – tak, to prawda!), a Tesla podziwiał humor Twaina. Ich rozmowy inspirowały obu do jeszcze większej kreatywności.

Najbardziej szalony moment:

Kiedy Twain przychodził do laboratorium Tesli i testował wszystkie wynalazki, często kończąc z… porażeniem prądem. (Ale co tam – dla przyjaźni można się poświęcić!).

7. Charlotte Brontë & Elizabeth Gaskell – Wzajemne ratowanie reputacji

Po śmierci Charlotte, Elizabeth napisała jej biografię, aby oczyścić przyjaciółkę z zarzutów bycia „zbyt emocjonalną” pisarką. Dzięki tej przyjaźni mamy nie tylko genialne „Jane Eyre”, ale też lepsze zrozumienie kobiet-pisarzy w XIX wieku. (Bo kto jak kto, ale my, dziewczyny, wiemy, jak ważne jest wspieranie się nawzajem!).

Więź, która przetrwała:

Gaskell pomogła ojcu Charlotte uporządkować jej listy i pamiątki – trochę jakbyśmy teraz robiły koleżance archiwum na Instagramie po jej odejściu.

8. Jack Kerouac & Allen Ginsberg – Królowie bitników

Bez tej przyjaźni nie byłoby „W drodze” ani „Skowytu” – czyli całej generacji beatników! Kerouac i Ginsberg spierali się o wszystko: politykę, poezję, życie… ale to właśnie te dyskusje przy kawie (i innych substancjach) dały początek nowemu stylowi w literaturze.

Typowa sytuacja:

Kerouac pisze coś na maszynie, Ginsberg krzyczy, że to za mało rewolucyjne, potem idą na imprezę i powtarzają to samo. (Znajome? Każda ma taką koleżankę, co wie „lepiej”).

9. Agatha Christie & Dorothy L. Sayers – Królowe kryminału

Dwie damy, które wymyśliły połowę zagadek detektywistycznych XX wieku! Spotykały się na obiadach, dyskutowały o morderstwach (brzmi makabrycznie, ale dla nich to był normalny temat), a potem… tworzyły bestsellery. Christie podobno konsultowała z Sayers pomysły na pułapki – jak prawdziwe queen of crime!

Najlepszy cytat:

„Najlepsze zbrodnie wymyśla się przy herbacie” – mogłyby powiedzieć. (A my teraz przy latte w Starbucksie planujemy posty na Insta – każda ma swoje metody!).

10. Stephen King & Peter Straub – Mistrzowie horroru

Ci panowie nie tylko przyjaźnili się od lat, ale też napisali razem książkę („Talizman”). King mówił, że Straub był jedynym pisarzem, którego nie musiał przekonywać, że pomysł o dziecku w magicznym świecie nie jest głupi. Przyjaźń oparta na zaufaniu do szalonych wizji – czego chcieć więcej?

Z życia wzięte:

Kiedy Straub skrytykował fragment tekstu Kinga, ten… wyrzucił cały rozdział i napisał od nowa. (A my się denerwujemy, gdy ktoś poprawi nasz podpis pod selfie!).

11. J.K. Rowling & Sean Harris – Przyjaciel, który uwierzył w Harry’ego

Zanim Rowling stała się królową literatury fantasy, była zwykłą samotną matką piszącą w kawiarniach. Sean, jej dawny współlokator, był jednym z pierwszych, którzy uwierzyli w „Harry’ego Pottera”. Pożyczył jej nawet pieniądze na druk manuskryptu! Dedykacja w „Komnacie Tajemnic” brzmi: „Dla Seana Harrisa, ratownika mojego samochodu i więc mojego życia”. Czasem jedna przyjaźń zmienia wszystko!

Więź, która przeszła do historii:

Sean dostał pierwsze wydanie „Kamienia Filozoficznego” z podpisem: „To twoja wina”. (No bo gdyby nie on, może siedzielibyśmy teraz bez Hogwartu!).

Podsumowanie: Dlaczego przyjaźnie pisarzy są takie ważne?

Jak widzicie, za wielkimi książkami często stoją nie tylko samotni geniusze, ale też przyjaciele, którzy ich inspirują, krytykują (czasem ostro!) i wierzą w nich, gdy nikt inny nie wierzy. Może więc warto dziś zadzwonić do tej swojej koleżanki, z którą zawsze wymyślacie najlepsze rzeczy? Kto wie – może razem stworzycie coś epokowego! (Albo przynajmniej super post na Insta).

A Ty, masz taką osobę, która zawsze napędza Cię do działania? Koniecznie daj znać w komentarzu!

PS. Jeśli podobał Ci się ten artykuł, podaj dalej – niech więcej dziewczyn zna te literackie ciekawostki! <3