Tajemnice kontraktów gwiazd Hollywood – czyli ile naprawdę zarabiają Twoje ulubione gwiazdy?
Hej dziewczyny! Zastanawiałyście się kiedyś, dlaczego Jennifer Lawrence może sobie pozwolić na dziesięć willi z basenem, a Ty ledwo składasz hajs na nowy podkład? Albo jak to możliwe, że Dwayne „The Rock” Johnson ma więcej pieniędzy niż cała Twoja rodzina przez ostatnie 500 lat? No dobra, może trochę przesadzam, ale kontrakty gwiazd Hollywood to prawdziwy rollercoaster szokujących kwot, absurdalnych klauzul i totalnie odjechanych wymagań. Dzisiaj zdradzę Wam kilka mega ciekawych sekretów – szykujcie popcorn, bo będzie dziko!
„Pokaż mi swój kontrakt, a powiem Ci, kim jesteś” – czyli jak wyglądają umowy A-listerów
Wyobraźcie sobie, że podpisujecie dokument, w którym jest zapisane, że musicie pić tylko różową wodę kokosową z jednej konkretnej plantacji na Bali. Albo że dostajecie milion dolarów za to, żeby NIGDY nie obcinać włosów. Brzmi jak scenariusz kiepskiej komedii? Niestety, w Hollywood to codzienność! Kontrakty największych gwiazd to często kilkudziesięciostronicowe dzieła sztuki, w których zapisane są rzeczy, o których nam, zwykłym śmiertelniczkom, się nawet nie śniło.
Najbardziej absurdalne klauzule w historii:
- Mariah Carey – w jej kontrakcie koncertowym musi być obecność… pogotowia ratunkowego dla jej butów. Tak, dobrze czytacie. Jej szpilki mają własną karetkę.
- Christina Aguilera – żądała, żeby w jej szatni zawsze stała waza z M&M’sami, ale TYLKO brązowych. Jak znajdzie się jeden czerwony – koncert się nie odbędzie.
- Justin Bieber – podczas trasy w 2013 roku miał w umowie zapisane, że wszystkie ręczniki w hotelu muszą być… różowe. Inny kolor = koniec świata.
No i jak Wam takie wymagania? Też byście chciały mieć takie problemy? 😂
„Show me the money!” – czyli ile naprawdę zarabiają gwiazdy
Okej, przejdźmy do konkretów, bo pewnie umieracie z ciekawości. Oto kilka przykładów, które sprawią, że poczujecie się jak przy kasie w Biedronce:
Gwiazda | Projekt | Gaża | Dodatkowe benefity |
---|---|---|---|
Dwayne Johnson | „Czarna Adam” | 22,5 mln $ | Własna siłownia na planie, darmowe suplementy na 10 lat |
Scarlett Johansson | „Czarna Wdowa” | 20 mln $ | % z zysków filmu, własna linia kosmetyków Marvel |
Tom Cruise | „Top Gun: Maverick” | 13 mln $ | Darmowe loty samolotem do końca życia, ubezpieczenie uśmiechu |
I teraz najważniejsze pytanie: ile z tych pieniędzy faktycznie trafia do kieszeni gwiazd? Cóż, musicie wiedzieć, że Hollywood to maszyna, która pożera ogromne kwoty. Agent bierze 10%, manager kolejne 10%, PR-owiec – 5%, a potem jeszcze podatki (w Kalifornii to prawie 50%!). W efekcie z tych 20 milionów może zostać „tylko” 5-6. No ale i tak lepiej niż moja ostatnia wypłata za post na Instagramie…
„Nie dotykaj mojego avocado toastu!” – czyli dziwne wymagania gwiazd na planie
Wiecie, co łączy wszystkie wielkie gwiazdy? No oprócz tego, że mają więcej pieniędzy niż rozsądku? Otóż – wszystkie mają swoje kaprysy. I nie, nie chodzi o to, że wolą czerwone róże od białych. To są często tak absurdalne wymagania, że aż trudno uwierzyć, że ktoś je spełnia!
Top 3 najzabawniejszych wymagań gwiazd:
- Jennifer Lopez – w jej kontrakcie koncertowym jest zapisane, że w szatni musi być… biały dywan. Nie żeby był czysty, nie – on musi być BIAŁY. Jak się pobrudzi – koncert się nie odbędzie.
- Beyoncé – królowa Bey wymaga, żeby temperatura w jej garderobie wynosiła dokładnie 23,5 stopnia Celsjusza. Ani więcej, ani mniej. I żeby powietrze pachniało wanilią. Jak w piekarni.
- Adam Levine – wokalista Maroon 5 ma w umowie zapisane, że przed każdym koncertem musi dostać… trzy zielone jabłka. Nie dwa, nie cztery – TRZY. I muszą być zielone. Czerwone to już katastrofa.
I teraz powiedzcie mi szczerze – które z tych wymagań jest najbardziej odjechane? Bo ja się zastanawiam, czy te gwiazdy czasem nie żyją w jakiejś alternatywnej rzeczywistości…
„Podpisz tutaj, tu i tu” – czyli jak wygląda droga do podpisania mega kontraktu
Wyobraźcie sobie taką scenę: jesteś młodą aktorką, właśnie dostałaś swoją pierwszą główną rolę. Przychodzisz do studia, a tam… 50-stronicowy kontrakt pełen tajemniczych zapisów. Co robisz? Oczywiście dzwonisz do swojego agenta (który, przypominam, bierze 10% z wszystkiego), a on tłumaczy Ci, że:
- Musisz zgodzić się na to, że studio może użyć Twojego wizerunku na kubkach, koszulkach i (o zgrozo!) majtkach
- Nie możesz zmienić koloru włosów przez najbliższe 5 lat bez zgody studia
- Jeśli przytyjesz więcej niż 3 kg, możesz stracić rolę w sequelu
Brutalne, prawda? Ale tak właśnie wygląda rzeczywistość młodych aktorów w Hollywood. Najbardziej szokujące jest to, że te wszystkie zapisy są całkowicie legalne! No bo kto by się przejmował prawami pracowniczymi, kiedy można zarobić miliony, prawda?
„A co jeśli się nie uda?” – czyli największe wpadki kontraktowe
Okej, ale nie zawsze wszystko idzie tak, jak powinno. Historia Hollywood zna przypadki, kiedy kontrakty obracały się przeciwko gwiazdom. Oto moje ulubione przykłady:
1. Katie Holmes vs. Scientologia
Pamiętacie, jak Katie Holmes rozwiodła się z Tomem Cruisem? No to może nie wiecie, że w ich umowie przedmałżeńskiej (która podobno miała 1000 stron!) było zapisane, że jeśli się rozstaną, Katie NIGDY nie będzie mogła publicznie mówić o Scientologii. I wiecie co? Do dziś tego nie zrobiła. Coś mi mówi, że tam były bardzo konkretne konsekwencje…
2. Taylor Swift vs. jej stare nagrania
Taylor kiedyś podpisała kontrakt, który dał jej wytwórni prawa do jej starych nagrań. Kiedy chciała je wykupić, okazało się, że… ktoś inny je już kupił. I teraz biedna TayTay musi nagrywać swoje stare hity od nowa, żeby mieć do nich prawa. Mega awkward, ale też mega mądra lekcja dla nas wszystkich – zawsze czytajcie, co podpisujecie!
3. Nicolas Cage vs. jego majątek
Nasz kochany Nicolas podpisał kiedyś tak wiele kiepskich kontraktów (bo potrzebował hajsu), że w końcu… stracił cały majątek. Tak, ten sam Nicolas Cage, który zarobił miliony na „Skradzionym klejnocie”. Teraz gra w każdym filmie, który mu zaproponują, żeby spłacić długi. Smutne, ale prawdziwe.
Podsumowanie: czy warto być gwiazdą Hollywood?
No więc jak, dziewczyny? Nadal marzycie o karierze w Hollywood? Ja po tym researchu trochę się zastanawiam, czy wolę jednak swoje spokojne życie freelancerki. Bo pomyślcie tylko:
- Tak, zarabiasz miliony, ale każdy chce Twój kawałek
- Tak, jesteś sławna, ale nie możesz nawet pójść do kibla bez ochrony
- Tak, podpisujesz mega kontrakty, ale potem okazuje się, że nie możesz zmienić fryzury przez dekadę
Ale hej – jeśli któraś z Was kiedyś zostanie wielką gwiazdą, pamiętajcie o swojej starej kumpeli Oli, kiedy będziecie podpisywać kontrakt na swoją linię kosmetyków! Deal? 😉
A teraz powiedzcie mi w komentarzach – która gwiazda Waszym zdaniem ma najbardziej odjechany kontrakt? I czy zgodziłybyście się na jakieś absurdalne wymagania za milion dolarów? Czekam na Wasze odpowiedzi!
Related Articles:
